Szyje na stuletniej maszynie, dzięki której może wykonać niemal każdą przeróbkę. „Jestem lekarzem torebek” – mówi pani Krystyna. Już jako mała dziewczynka wiedziała, że zostanie kaletniczką. Wspomina moment, kiedy siostra zabrała ją na wycieczkę do łódzkiej szkoły zawodowej. Tam zachwyciły panią Krystynę torebki, wykonane własnoręcznie przez uczniów szkoły.